Elastyczne warunki zatrudnienia, czyli Polacy na „śmieciówkach”

2015-06-08 13:51:21 (ost. akt: 2015-06-08 13:54:39)
Elastyczne warunki zatrudnienia, czyli Polacy na „śmieciówkach”

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Autor zdjęcia: pixabay.com

Prawie pięć milionów Polaków zatrudnionych jest na tzw. umowach śmieciowych. Są to ludzie, którym nie przysługuje urlop, nie mają ustalonych stawek za nadgodziny, a zwolnić ich można z dnia na dzień.

Przeglądając oferty pracy na portalach internetowych i w tradycyjnej prasie, często można trafić na takie sformułowania jak: elastyczne warunki zatrudnienia czy praca dla studentów. W większości przypadków okazuje się, że chodzi o pracę na tzw. umowy śmieciowe. Czym są „śmieciówki”? To umowy, których celem jest przede wszystkim obniżenie kosztów zatrudnienia i ominięcie tzw. klina podatkowego (różnica między wydatkami na pensję, a faktycznym dochodem pracownika).

Najczęstszymi formami takiej formy zatrudnienia są: umowy cywilno-prawne (o dzieło czy zlecenie), samozatrudnienia i umowy o pracę na czas określony (ponieważ nie dają pełnej stabilizacji pracownika). Taka forma zawierania umów jest podporządkowana całkowicie pracodawcom, minimalizując ich potencjalne koszty związane z uzyskaniem dochodu (m.in. przez brak nadgodzin) i ze zwolnieniem pracownika. Są różne umowy śmieciowe, ale wszystkich zatrudnionych w ten sposób Polaków łączy brak stabilizacji. Nie wiedzą ile zarobią i czy będą mieli pracę w następnym miesiącu. Nie mogą chorować, bo nie są ubezpieczeni. Nie mają co myśleć o emeryturze. Według Igora Stokfiszewskiego takich osób w Polsce może być nawet pięć milionów (spośród 15 milionów pracujących Polaków).

Zmiany ekonomiczne i społeczne odbiły się również na nazewnictwie. Podział społeczeństwa na klasy nie jest już adekwatny do obecnie panującej sytuacji na rynku pracy. Dlatego brytyjski naukowiec Guy Standing z Uniwersytetu w Bath wprowadził pojęcie prekariat. Słowo powstało z połączenia proletariatu (określenie grupy, która nie posiada środków produkcji) i precarius (ang. niepewny). Jest to grupa, która pozbawiona jest podstawowych siedmiu gwarancji rynku pracy.

To właśnie osoby, które pracują na tzw. śmieciówkach - jest to główny wyróżnik tej klasy. W jej skład wchodzą osoby wykształcone, studenci z tytułami zawodowymi, ludzie modzi i dorośli, którzy z różnych powodów (np. restrukturyzacji) stracili możliwość stałej pracy. Prekariat określa się jako ludzi „skolonizowanych przez pracę”, ponieważ bez zapewnienia podstawowych potrzeb, głównym problemem (tematem) jest właśnie praca. Prekariusze mają ograniczoną możliwość rozwijania swoich opcji, a czegoś takiego jak urlop na umowie śmieciowej nawet nie uświadczą.

kraw

Komentarze (1)

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mały przedsiębiorca #1749856 | 83.6.*.* 8 cze 2015 14:26

    czegoś takiego jak urlop też nie uświadczy, żyje ze świadomością, że jutro zostanie z długami, w niepewności brnie przez nasz system z dużo większym natłokiem obowiązków niż jego pracownik, często pożyczając na wypłatę dla pracownika, często samemu ledwie wiążąc koniec z końcem. Wszyscy użalają się nad pracownikiem, górnikiem, pielęgniarką i rolnikiem ale nikt nie spojrzy na małe zakłady. Na szewca co musi ponad 1100 złotych zanieść do zusu, nie ważne czy coś zarobił czy miał przestój, nie patrzy na właściciela kiosku, nie patrzy na zegarmistrza i inne zawody rzemieślnicze co muszą nazbierać na resztę. To nie pracownik płaci na zus i us, to pracodawca zapewniając pracę umożliwia odprowadzenie takich składek a sam jest obłożony dużo większymi nie zależnie od straty czy dochodu. ja poszukał bym problemu w ogłupianiu mas przez elity rządzące oderwane od rzeczywistości i masy, które na te elity głosują, sami gotujemy sobie taki los. Dla zacietrzewionych z prekariatu, nie narzekać tylko brać środki z up na rozpoczęcie działalności i zatrudniać na umowę o prace ile wlezie...a wiem, że szybko punkt widzenia zmieni się w stosunku do punktu siedzenia i umowa śmieciowa to będzie jeszcze za droga. SAMI MAMY CO CHCIELIŚMY bo w naszych rękach leży nasz los, jesień pokaże czy czegoś się nauczyliśmy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) ! - + odpowiedz na ten komentarz