Koncern IBM polecił swoim specjalistom od marketingu, aby ci przenieśli się z domów, gdzie do tej pory pracowali, do biur. Zapewne nie każdy z nich będzie zadowolony. Okazuje się, że winna jest temu kreatywność, a raczej jej brak.
Jeszcze nie tak dawno taka praca kojarzona była głównie z dorabianiem. Dziś w ten sposób na pełen etat pracuje wiele osób. Są to głównie sprzedawcy, dziennikarze internetowi, graficy komputerowi, programiści czy tłumacze.
Pracownik to jedna strona medalu, a pracodawca — druga. Dla przełożonego, zatrudnienie osoby, która wykonuje swoje obowiązki zdalnie to mniejsze koszty związane z wynajmem biura oraz opłatami wynikającymi z jego prowadzenia. Pracodawca nie ma jednak możliwości kontrolowania pracownika.
Czy to oznacza odwrót od pracy w domu? Raczej nie. Nowoczesne technologie dają taką możliwość, więc dla czego z nich nie korzystać? Poza tym badania pokazują, że ludzie pracujący z domu są szczęśliwsi. Z drugiej strony, w ten sposób firmy mogą korzystać z usług osób, które mieszkają na drugim końcu świata.
Agnieszka Niebojewska, redaktor działu on-line "Gazety Olsztyńskiej":
Pracując w domu, sama sobie organizuję czas — i jest to niewątpliwie zaleta. Oczywiście może być też wadą, jeśli dotyczy osoby, która ma problemy z organizacją pracy. Wtedy, zamiast kilku godzin, można pracować od bladego świtu do nocy. Kolejną zaletą mogą być warunki pracy. W domu można wygospodarować sobie miejsce, gdzie nikt mnie nie rozprasza, a żaden kolega czy koleżanka nie odwraca mojej uwagi. Pracując w domu, jestem w dużej mierze zdana sama na siebie. Można zasięgnąć porady przez telefon, ale takie konsultacje nie są tym samym, co burza mózgów w zespole. I to jest wada.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez