Przed akcesją Polski do Unii Europejskiej nasi rodacy często wyjeżdżali na tzw. saksy. Pracowali wtedy najczęściej wykonując prace ogrodnicze albo zbierając owoce w sadach. W większości przypadków była to praca „na czarno”, ponieważ załatwienie pozwolenia na pracę w krajach UE nie było łatwe. Po wejściu Polski do unii sytuacja oczywiście się zmieniła.Kolejne rynki pracy otwierały się dla polskich pracowników. Wraz z nimi powstawały w naszym kraju agencje pośredniczące w legalnym zatrudnianiu osób chcących wyjechać za pracą na zachód. Ograniczyło to sytuacje, w których pseudo-pośrednicy traktowali polskich pracowników jak niewolników nabytych na targu.
Obecnie rekrutacja do pracy w innym kraju Unii Europejskiej przez agencje pośrednictwa pracy najczęściej zaczyna się podczas rozmowy telefonicznej. — Weryfikowane są wtedy podstawowe informacje dotyczące doświadczenia danego pracownika na stanowisku i znajomości języka, jeżeli wymagane jest to przez pracodawcę — informuje Monika Szumaga z agencji pracy tymczasowej. Kolejnym etapem jest już spotkanie z pracownikami agencji i podpisanie umowy. — Większość agencji podpisuje umowy o kierowaniu obywateli polskich do pracy za granicą. Są one odwzorowaniem umów, które zostaną podpisane na miejscu, ponieważ pracownic podpisują umowę z zagranicznym pracodawcą — mówi Monika Szumaga.
W większości przypadków osoby zainteresowane pracą na zachodzie Europy otrzymują już w Polsce przetłumaczone dokumenty, ponieważ pracodawca zagraniczny nie posiada obowiązku ich tłumaczenia (choć bardzo często jednak ma to miejsce). Długość trwania takiej umowy zależy od prawa obowiązującego w konkretnym kraju. Obecnie pracownicy z naszego kraju kierowani do konkretnego projektu, a po jego zakończeniu mogą zostać skierowany przez agencję do wykonywania pracy dla innej firmy w tym samym kraju.
Każda agencja powinna być zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Agencji Zatrudnienia i w ogłoszeniach umieszczać numer tej rejestracji. Przy zawieraniu jakichkolwiek umów należy bardzo uważać, ponieważ niestety sporadycznie wciąż zdarzają się oszustwa. — Były przypadki, że ktoś podszywał się pod znane agencje i w Polsce pobierał opłatę za zakwaterowanie lub za transport — mówi Monika Szumaga. Pośrednicy nie mogą pobierać żadnych opłat od osób zatrudnianych. Obecnie większość pośredników oferuje również zakwaterowanie zgodne z Certyfikatem Flex Home SNF.
kraw
Komentarze (0)
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez