Wizerunek z portalu — twój szef cię przejrzy

2011-04-27 11:56:45 (ost. akt: 2011-04-27 12:00:31)

Portale społecznościowe pękają w szwach. Pękają też ze śmiechu nasi znajomi, gdy zamieszczamy w sieci komentarze ośmieszającego szefa czy firmę, w której pracujemy. Jednak nie będzie nam do śmiechu, gdy następnego dnia szef wręczy nam wymówienie.

Wizerunek z portalu — twój szef cię przejrzy

Autor zdjęcia: Dobrochna Bugiera

Jeżeli właśnie wróciłeś z wakacji i na fali urlopowego uniesienia umieszczasz swoje zdjęcia na portalu społecznościowym, dobrze się zastanów. Fotografia przedstawiająca ciebie wychodzącego nad ranem z klubu w wątpliwym stanie może cię dużo kosztować.

Rekrutacja w serwisie
Ponad 40 proc. europejskich rekruterów kontroluje „reputację online“ potencjalnych kandydatów przed wysłaniem zaproszenia na rozmowę wstępną (badania Microsoft). 23 proc. osób odpowiedzialnych za politykę personalną firmy (HR) odrzuciło kandydaturę danej osoby ze względu na nieodpowiednie komentarze lub zdjęcia umieszczane w serwisach społecznościowych, na blogach itp.
Wielu internautów błędnie uważa, że tego typu rekonesans dotyczy osób rekrutowanych na wysokie stanowiska np. w korporacjach. Tymczasem co raz częściej zdarza się, że o przyznaniu nisko płatnej posady np. w dużym sklepie sportowym decyduje nasz profil na portalu społecznościowym. Menadżer sklepu odpowiedzialny za rekrutację mając do wyboru trzy osoby o podobnych kwalifikacjach wybierze tę, która nie umieszcza w internecie zdjęć z imprezy zakrapianej alkoholem.

Kto nas ogląda w sieci?
To jak prezentujemy się w sieci jest istotne nie tylko z punktu widzenia potencjalnych pracodawców.
Użytkownicy poszukują w internecie przede wszystkim informacji o swoich partnerach biznesowych i współpracownikach. Blisko 20 proc. użytkowników wyszukuje informacje o znajomych, 11 proc. monitoruje opinie o sobie samych, a około 2 proc. użytkowników sprawdza informacje o swoich małżonkach (wg statystyk wyszukiwarki 123people). Natomiast wg badań Pew Research Center, ponad 30 proc. internautów szuka w sieci informacji o ludziach, z którymi pracuje i konkurencji, 16 proc. użytkowników sprawdzało, co pojawia się w internecie o osobach, z którymi umówiły się na randkę lub są w związku.
Warto więc pamięć, że nawet jeżeli nasz szef nie zauważył na portalu zdjęcia z suto zakrapianej imprezy z nami w roli głównej, to istnieją życzliwi koledzy lub klienci, którzy również monitorują informacje o nas w sieci i szybko mogą pozbawić nas pracy za pomocą jednego maila z odpowiednim linkiem.
Anna Banaszkiewicz

Kontroluj sytuację
Oto kilka rad, jak zarządzać swoją reputacją online:
• sprawdź co mówią o tobie wyszukiwarki. To pierwsze miejsce, gdzie użytkownicy wpisują twoje imię i nazwisko. Jeżeli znajdziesz treści, które twoim zdaniem mogą ci szkodzić usuń je u administratora danej strony
• przejrzyj swoje zdjęcia na portalach społecznościwych. Usuń te, które przedstawiają cię w sytuacjach dwuznacznych. Usuń tagi ze swoim nazwiskiem z niepożądanych fotografii znajomych. Pamiętaj: to, że nie masz swojego szefa na portalu nie oznacza, że nie zobaczy twoich zdjęć czy komentarzy
• przejrzyj listę swoich znajomych. Jeżeli znajdują się na nich restauracje, postaci z bajek itp. usuń je. Wchodząc w ustawienia prywatności ogranicz dostęp do swojego profilu wszystkim tym, których nie znasz dobrze, a przede wszystkim osobom z twojego otoczenia zawodowego
• pokasuj ze swojego profilu wszystkie nieodpowiednie komentarze i linki, również te umieszczone przez inne osoby
• kontroluj to co publikujesz i to, co publikują o Tobie inni. Regularnie monitoruj informacje na swój temat w internecie.

Komentarze (0)

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB