Zanim poruszymy z szefem temat podwyżki i zmiany umowy o pracę, warto dobrze się przygotować. Przeanalizujmy swoje osiągnięcia, szczególnie te, które przyniosły lub przynoszą firmie zysk. Pomyślmy też, co jeszcze mamy do zaoferowania pracodawcy.
Jeśli uważamy się za solidnych i sumiennych pracowników, a pracodawca jest z nas zadowolony, nic nie stoi na przeszkodzie, by zawalczyć o podwyżkę. Niestety, jak to zwykle w negocjacjach bywa, nie ma co liczyć na to, że szef zgodzi się na proponowane przez nas warunki. Może być i tak, że dostaniemy więcej, ale wzrosną też oczekiwania pracodawcy: dodatkowe zadania, udziały w projektach, obostrzenia w terminie realizacji.
Niekiedy pracownicy domagają się podwyżki w sposób stanowczy, stosując technikę blefu. Sugerują przełożonemu, że jeśli nie dostaną upragnionej kwoty, odejdą z firmy. Metoda ta jest nieskuteczna, gdyż mało kto lubi być szantażowany. Nie oszukujmy się, nie ma ludzi niezastąpionych. Przy obecnej sytuacji na rynku pracy z pewnością znajdzie się wielu chętnych na nasze stanowisko.
Rozmowę o podwyżce trzeba przeprowadzić we właściwym czasie. Nie warto zaczynać negocjacji, gdy firma znajduje się w trudnej sytuacji finansowej lub zamierza przeprowadzić restrukturyzację związaną z obniżeniem kosztów działania. Żądanie podwyżki w czasie, gdy firma redukuje zatrudnienie może okazać się strzałem do własnej bramki. Odpowiedni moment trzeba wybrać na podstawie analizy własnych zawodowych wyników. Najlepiej wspomnieć o podwyżce na kilka tygodni po odniesieniu dużego sukcesu. Wtedy nasza pozycja jest mocna. Najtrudniej jest negocjować, gdy od dłuższego czasu nie zaimponowaliśmy przełożonemu. Podstawowym błędem popełnianym przez osoby, które podejmują negocjacje podwyżki jest przyjmowanie postawy roszczeniowej. Tymczasem kilkuletnia praca na tym samym stanowisku lub za tę samą pensję nie jest żadnym argumentem dla pracodawcy. Argument, że potrzebujemy środków na remont mieszkania czy zmianę samochodu też raczej go nie przekona. Zwiększone potrzeby osobiste nie mogą być głównym uzasadnieniem. można o nich wspomnieć mimochodem, dla wzmocnienia podstawowych argumentów, jednak nie należy opierać na nich całej rozmowy.
Anna Banaszkiewicz
Nie negocjuj wynagrodzenia, jeśli:
— twoje zasługi dla firmy dostrzegasz jedynie ty sam
— nie jesteś zaangażowany w działania firmy i nie chcesz zwiększać swoich obowiązków
— zamierzasz postawić sprawę na ostrzu noża, sugerując odejście
— nie potrafisz wymienić korzyści, jakie firma będzie miała po podniesieniu ci wynagrodzenia
— nie umiesz trzymać swoich emocji na wodzy
— nie wierzysz w siebie i w to, że zasługujesz na większe pieniądze
Komentarze (1)
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
Ola #946122 | 77.65.*.* 9 sty 2013 22:42
tutaj też coś piszą http://rekruteo.pl/artykul/26/Neg ocjowanie_podwyzki_-_czyli_jak_urobic_sz efa może się przyda
! odpowiedz na ten komentarz