Wiele osób myśli, że pisanie to zajęcie dla ludzi uduchowionych, a nagrodą za ciężką pracę jest już samo wydanie książki. W rzeczywistości jest jednak trochę inaczej. Pisarz to zawód, w którym do sukcesu dochodzi się ciężką pracą. Dlatego też osoby pracujące w edytorach tekstów nie robią tego za darmo i otrzymują za pracę intelektualną wynagrodzenie. Jego wysokość zależy, tak samo jak w przypadku innych zawodow od umiejętności. Rynek księgarski w przeciwieństwie do, na przykład, teatru praktycznie od razu po przemianach ustrojowych stał się w pełni wolnorynkowy. Powstały komercyjne wydawnictwa, a udział państwowych podmiotów został w dużej mierze ograniczony. Oczywiście cały czas autorzy i wydawcy mogą się ubiegać o dotacje od samorządów czy z ministerstw, jednak i tak wszystko ostatecznie weryfikuje rynek, czyli czytelnicy.

O to, jak wyglądają umowy między wydawcami a autorami, zapytaliśmy Mariusza Sieniewicza, olsztyńskiego pisarza. — Na początku pisarz dostaje zaliczkę. Jej wysokość jest negocjowalna. Może to być kilka lub kilkanaście tysięcy złotych. Jest ona wypłacana na poczet sprzedanych egzemplarzy. Jest to bardzo dobre, jeżeli chcesz się poświęcić pisaniu i odłożyć wszystkie zajęcia na bok. Oczywiście jest ona odliczana później od ilości sprzedanych książek — mówi Mariusz Sieniewicz — Następnym krokiem jest dogadywanie się z wydawnictwem co do procentu od sprzedanego egzemplarza. To nie są duże kwoty. Czasami czytelnicy myślą, że jak kupują książkę za 30 złotych, to trafia to do autora, jednak jest zupełnie inaczej — dodaje. Oczywiście to nie są jedyne źródła dochodu pisarzy i poetów w Polsce. Potężny zastrzyk gotówki mogą przynieść nagrody literackie. Poza tym wszelkiego rodzaju wyróżnienia to także większa sprzedaż książek i lepsze możliwości negocjowania zaliczek na kolejne. W trakcie promocji książek autorzy często spotykają się z czytelnikami podczas wieczorów autorskich, na których prezentują swoją twórczość. Za tego typu spotkania otrzymują od organizatorów również wynagrodzenie, które waha się od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Często autorzy korzystają z usług agentów literackich, którzy zajmują się negocjowaniem stawek za takie wydarzenie.

Zdaniem Mariusza Sieniewicza pisarze zmuszeni są do dorabiania na boku, czyli wykonywania innych prac tekstowych. — Na palcach jednej czy dwóch rąk można policzyć autorów, którzy żyją tylko z tworzenia literatury. Jednak wydawanie książek uruchamia inne możliwości zarobkowania — pisanie felietonów czy tekstów krytycznych — mówi pisarz.